sobota, 3 grudnia 2016

Podsumowanie listopada

"Jak mam otworzyć się na ten ból i strach
Rozpadnie się mój cały świat
Nie umiem nie chcę wolę tak"
Agnieszka Chylińska "Królowa łez"
Cięgle nie wierzę, że listopad już za nami. Też macie wrażenie, że czas leci za szybko? Chociaż przyznam, że grudzień brzmi zdecydowanie lepiej. Wracając do podsumowania, listopad to pierwszy śnieg, refleksje, a także początek przedświątecznego szału zakupowego. Miks siatkówki, książek, uczelni z nutką stresujących sytuacji i zmianą koloru włosów. Taki był dla mnie przedostatni miesiąc roku.



#siatkówka

W ubiegłym miesiącu byłam aż na czterech spotkaniach. Z trybun obserwowałam zmagania Atomu Trefla Sopot oraz LOTOS-u Trefla Gdańsk.  Panie walczyły z Pałacem Bydgoszcz (spotkanie przegrane) oraz Legionovią Legionową ( wygrana w tie-breaku). Zespół Atomu jest zespołem bardzo młodym, prawie wszystkie siatkarki urodziły się w latach 90. , lecz bardzo walecznym. Nie odpuszczają i walczą o każdy punkt. Panowie z LOTOS-u spisują się przeciętnie (obecnie 11. miejsce w tabeli Plusligi). Udało im się wybrać z ONICO AZS-em Politechniką Warszawską, a przegrali z benjaminkiem GKS-em Katowice. Przyznam, że o zwycięstwie drużyny z Katowic zadecydowała święta zagrywka, która sprawiała spore problemy Gdańszczanom. Po spotkaniu udało mi się zdobyć autograf byłego reprezentanta Polski, a obecnie trenera Katowiczan- Piotra Gruszki.



#postcrossing

W listopadzie w swojej skrzynce znalazłam 3 pocztówki, z Japonii, Rosji i Tajwanu. Sama również wysłałam kilka. Mam nadzieję, że przed Świętami jeszcze coś do mnie przyjdzie.  



#active+zdrowe jedzonko

Nadal kilka razy w tygodniu ćwiczę. Najczęściej są to treningi z Ewą Chodakowską (Killer, Turbo spalanie, Idealna figura) bądź cardio i nogi z Mel B. Natomiast jeśli chodzi o jedzenie, staram się unikać słodyczy. Robię sobie desery z kaszy jaglanej, uwielbiam też musli z jogurtem naturalnym i owocami.


#książkowo

W listopadzie udało mi się przeczytać 6 książek i tym samym skończyłam wyzwanie książkowe obejmujące przeczytanie 52  książek w rok. Skończyłam serię "Szeptem", "Finale" bardzo dobrze mi się czytało. Cała seria mi się bardzo podobała. Polecam fanom fantastyki. Kolejną przeczytaną pozycją była "Firma" Johna Grishama. Początek trochę się ciągnął, ale kiedy akcja zaczęła nabierać tempa to nie mogłam się oderwać od lektury. "Pułapka uczuć" Colleen Hoover także dołączyła do przeczytanych książek. I każdą kolejną powieścią tej autorki coraz bardziej zakochuję się w jej historiach. Są tak piękne i romantyczne. Zabrałam się także za "Upadłe serca" (jest to trzecia i tym samym przedostania część serii). Obyczajowa powieść o losach Heaven Casteel, która walczy o swoje szczęście, mimo ciągłych przeciwności losu. "Coś do ocalenia" to typowy romans na zimne jesienne (czy może już zimowe?) wieczory. Nie mogłam oczywiście nie przeczytać kolejnej części o przygodach zwariowanej Stephanie Plum. Już osiem części za mną, a drugie tyle przede mną.


#shopping 

Powoli zaczęłam się rozglądać za świątecznymi prezentami, ale ostateczne zakupy w grudniu. W sklepach jest tyle pięknych rzeczy, że wszystko bym kupiła, ale niestety portfel na to nie pozwala. ( I dobrze, bo pewnie byłabym bankrutem). Kupiłam sobie tylko krem, korektor i maskę. ŻADNYCH UBRAŃ!!! To niewiele, prawda? 



A jak Wam minął listopad? Też tak szybko jak mnie?

8 komentarzy:

  1. Super, że udało Ci się z wyzwaniem książkowym, ja będę musiała się mocno postarać w przyszłym roku ;)
    Jestem dumna z oszczędnego shoppingu, za to teraz będziesz mogła balować za hajs rektora, moja zdolniacho! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę :) ale czytam dalej! Jeszcze sporo książek na mojej liście :) już bym nie chciała oszczędzać, chcę sobie coś kupić :p

      Usuń
  2. Znowu zazdro autografu xD i tylu meczów :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od razu "urosłam" jak taki mistrz jak ty mi zazdrości autografu! :*

      Usuń
    2. Ojej, bez przesady :P

      Usuń
  3. mój portfel w grudniu też płacze jakoś szczególniej :D a co do autografu Piotrka Gruszki, ale do dziś zasmuca mnie fakt, że kiedy tak ładnie pozowaliśmy do zdjęcia i mamie wydawało się, że już je zrobiła.. ale niestety słowo klucz - wydawało się :D także ból, pozować do zdjęcia z siatkarzem i nie mieć z nim zdjęcia. Brawo ja (swoją drogą ostatnio "dowiedziałam się", że przecież Piotr Gruszka był świetnym rozgrywającym ;o) :D Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zawsze w grudniu sporo wydatków :( no szkoda, że się nie udało ze zdjęciem, ale na pewno będzie kolejna okazja :) trzymam kciuki i również pozdrawiam!

      Usuń
  4. ahhh pisanie ze zrozumieniem co do tego autografu to chciałam napisać, że też mam :D przepraszam! :)

    OdpowiedzUsuń