wtorek, 6 czerwca 2017

Podumowanie miesiąca: Zmienny maj

"Życie jest jak pudełko czekoladek- nigdy nie wiesz co ci się trafi."
Forrest Gump 
Maj był naprawdę barwnym miesiącem. Pogoda płatała nam rozmaite figle, od śniegu i deszczu po upały. Było dużo wspaniałych momentów, spotkań ze znajomymi, wyjazdów, koncertów, spacerów, ale też zdarzyły się nerwowe sytuacje na uczelni. Na szczęście co złe już za mną. Ważne, że cały czas do przodu. A maj był w przeważającej części pozytywnym miesiącem. Początek maja to majowy weekend spędzony z Jolą, środek wypełniony był koncertami. Końcówka to zaliczenia, projekty i weekend spędzony w domu.


#sportowo

Pod względem sportowym maj był naprawdę udany (no może pomijając to, że jedynym sportem jaki uprawiam są zakupy. No, dobra na spacer tez lubię się wybrać. Liczy się jako osobiste zaangażowanie w sport?) . Wspólnie z Asią wybrałyśmy się na mecz naszej siatkarskiej reprezentacji do Katowic. Mecz zakończył się zwycięstwem Polaków! Więcej o naszym wypadzie możecie przeczytać w moim ostatnim poście Katowickie szaleństwo. Poza tym, jeśli czas pozwala śledzę (rozpoczęty w maju) tenisowy turniej French Open. 


#podróże

Podróżniczo był to fajny miesiąc. Maj to nie czas wakacyjny, żeby pozwalać sobie na długie, rajskie wakacje (nie, żeby coś ale, nigdy nie byłam na rajskich wakacjach, nawet w lato) lecz  nie był on spędzony tylko w czterech ścianach pokoju. Jak już wcześniej wspominałam byłam w Katowicach. Nie był to wyjazd nastawiony na nie wiadomo jakie zwiedzanie, ale cieszę się, że udało mi się zobaczyć chociaż ociupinkę tego miasta, a przede wszystkim być na meczu w legendarnym Spodku. Ostatni weekend maja spędziłam na moich ukochanych Mazurach. Ja zwykle w domu oddawałam się odpoczynkiem od nauki i głaskaniem mojej ukochanej kotki. 

#koncertowo

W maju byłam aż na trzech koncertach. Na pierwszy z nich wybrałam się z grupą znajomych. Były to Juwenalia Politechniki Gdańskiej, zwane Technikaliami. Jadąc na nie zapomniałam karty miejskiej, po drodze podrywał mnie pijany kibic Lechii Gdańsk, a w trakcie koncertu padł mi telefon #wiecznynieogar Na scanie wystąpili Xxanaxx, Luxtorpeda i Perfect, to Ci ostatni zachwycili mnie swoim występem. Bardzo mi się podobało, chociaż pod koniec było mi zimno. 
Kilka dni po Technikaliach wybrałam się na długo wyczekiwany koncert Enrique Iglesiasa. Koncert wywarł na mnie ogromne wrażenie, przyciemnione światła, hala pełna ludzi... Bawiłam się wyśmienicie, śpiewałam piosenki, nagrywałam filmiki i robiłam zdjęcia. Przyznam, że Enrique wie jak zrobić niesamowite show. Jednak nie obyło się bez minusów. Po pierwsze na początku koncertu było słuchać śpiewanie z playbacku, poza tym wokalista nie wyszedł na bis. #słabe
Na trzeci koncert także wybrałam się do Ergo Areny. Był to koncert Piotra Rubika, nie tak głośny jak wcześniejsze, lecz równie cudowny. Przepiękne wykonania solistów, okraszone historiami powstania utworów. Magia! Miło było usłyszeć "Psalm dla Ciebie", którego jako 12-letnia dziewczynka słuchałam marząc o wielkiej miłości. #Domisentymentalna?

#postcrossing

Do mojej kolekcji dołączyło 8 pocztówek. Dwie z postcrossing, w tym perełka, pierwsza kartka z Luksemburga. Dostałam także 6 pocztówek od koleżanki mojej mamy, która była w Szkocji. 

#active

Kiedy pogoda była na tyle słoneczna, aby dało się wyjść z domu (czytaj za oknem nie szalał wiatr, ani śnieg!) z chęcią wybierałam się na spacery.

#książkowo

Maj zdecydowanie wygrywa pod względem przeczytanych przeze mnie książek. Wiosenna pora idealnie sprzyja czytaniu romansów, lecz sięgnęłam także po inne pozycje. Przeczytałam kolejne 6 (!!!) książek z serii Rosemary Beach Abbi Glines. "Jesteś za daleko" to pierwsza część serii opisana z męskiej perspektywy. Miło się czytało, lecz momentami mnie nudziła. "Przypadkowe szczęście" i "Odzyskane szczęście" to historia Delli i Woodsa, ciekawa jednak nie tak porywająca jak historia Blaire i Rusha, bohaterów pierwszych 4 książek. "Grając w miłość" i "Daj mi ostatnią szansę" to opowieści o miłości Harlow i Granta. Granta polubiłam już w pierwszej części i z niecierpliwością oczekiwałam jak potoczą się jego losy. Nie zawiodłam się. Książki naprawdę fajnie się czytało. Ostatnią (przeczytaną w maju) powieścią spod pióra Abbi Glines była "Jesteś moja". Tym razem pisarka opowiada historię Trippa i Bethy, których poznaliśmy podczas czytania poprzednich powieści. Kolejna interesująca historia o tym, że można odzyskać miłość. Polecam dotychczas przeczytane powieści pani Glines. W maju zabrałam się także, za polecaną przez Asię trylogię "Zatraceni" Rachel Van Dyken. Poruszające historie o trudnej miłości podbiły moje serce! Zdecydowanie zachęcam do przeczytania! Poza tym przeczytałam "Miasto kości" Cassandry Clare. Mimo, że fantastyka ne jest moim ulubionym gatunkiem literackim, to książka przypadła mi do gustu (i te sarkazmy). Na pewno sięgnę po kolejne tomy tej serii. Do przeczytanych książek dołączył też "Więzienny prawnik" Johna Grishama. Jakoś Grisham ciągle do końca mnie nie przekonuje do swojej twórczości, tak jak robi to Coben. Historia intrygująca lecz jakoś mega mnie nie zachwyciła. 

"Czasami nasze niedoskonałości sprawiają, że stajemy się wyjątkowi."
Abbi Glines "Przypadkowe szczęście"
"Miłość nie powinna dokonywać za nas wyborów; powinna jedynie nadawać naszym wyborom znaczenie.
Abbi Glines "Daj nam ostatnią szansę"
"Czasem wydaje mi się, że to, czego pragniemy, niekoniecznie musi być dla nas najlepsze."
Abbi Glines "Odzyskane szczęście"
"Sprawy, które są coś warte, nie przychodzą łatwo. Musisz o nie walczyć tak długo, aż wyczerpiesz wszystkie siły, a wtedy zrób sobie krótką przerwę i walcz dalej. Nie poddawaj się, bo będziesz żałował."
Abbi Glines "Byłaś moja" 
"Życie nie jest sprawiedliwe, ale to, jak je przeżyjemy - to właśnie jest cudowne. To dar."
Rachel Van Dyken "Utrata"
"Żegnaj - ktokolwiek wymyślił to słowo, powinien smażyć się w piekle."
Rachel Van Dyken "Utrata"
"Nie boję się śmierci, lecz tego, że mógłbym podążać przez życie bez ciebie."
Rachel Van Dyken "Toxic"
 "- Nie traktuj mnie z góry.
- Trudno byłoby mi traktować ciebie z dołu. Jesteś za niska."
Cassandra Clare "Miasto kości"

 #shopping 

Maj nie mógł obyć się bez zakupów! Chociaż nie były to szaleńcze zakupowe eskapady. Zamówiłam pędzelek i gąbeczkę do makijażu w internetowym sklepie mintishop.pl. Zakupy doszły szybko i były pięknie zapakowane. Oprócz zakupów w Internecie, wybrałam się do galerii (ale tylko raz!). Szukałam prezentu na Dzień Matki i tradycyjnie prezentu nie kupiłam, ale nie zapomniałam o sobie. Najpierw w Kiku zobaczyłam cudowny mały plecaczek (stwierdziłam, że będzie fajną, wygodną opcją zamiast torebki), a potem wpadłam do mojego ukochanego New Yorkera i kupiłam bluzeczkę. Przyszły też zamówione wcześniej kosmetyki z Avonu. Dwie matowe szminki i żel pod prysznic. Oprócz tego (korzystając z promocji rzecz jasna!) kupiłam dwie książki: "Więziennego prawnika" J. Grishama oraz "Kilka sekund od śmierci" H. Cobena. Oczywiście promocja w Rossmannie nie obyła się beze mnie. Kupiłam kilka kosmetyków do pielęgnacji twarzy.


Jak Wam minął maj? Macie plany na czerwiec? Dajcie znać w komentarzach!

9 komentarzy:

  1. Świetnie, że spędziłaś taki udany miesiąc, u mnie też maj był dość ciekawy ;)
    Luksemburg super, rzeczywiście perełka :D
    Książkowo u mnie maj trochę słabo, ale czerwiec jak na razie idzie całkiem nieźle xD
    Pozdrawiam serdecznie i liczę na to, że uda się może jeszcze w czewrcu gdzieś spotkać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super :) Oby czerwiec był jeszcze lepszy ;)
      Mam nadzieję, że nie ostatnia perełka w tym roku :)
      To życzę dużo przeczytanych książek w czerwcu :) Jak byś nie miała pomysłów na lekturę to mogę coś polecić ;)
      Również mam taka nadzieję, coś na pewno wymyślimy <3
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Maj minął bardzo pracowicie , kilka prezentacji do zrobienia było ( przygotowanie mentalne przed tym co mnie czeka teraz ).Kilka książkę nadal czeka na przeczytanie.Były też zakupy kosmetyczne jak i te ubraniowe :) Od sportu nie uciekłam pomimo ,że nie oglądałam towarzyskiego meczu siatkarzy ale za to pomagałam przy meczach , które mogłam obejrzeć na żywo np. Puchar Polski kobiet w piłce ręcznej.Można też było mnie zobaczyć na pływalni podczas Głównych Mistrzostw Polski juniorów i seniorów.W moim regionie brakuje mi jedynie siatkówki ale jak widać na sportową nudę nie mogę narzekać , teraz oprócz sesji będę wolontariuszem na Euro piłkarzy nożnych do lat 21:)( chyba muszę zacząć gdzieś dokumentować te wszystkie wydarzenia ) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też w maju miałam sporo do zrobienia projektów i nauki... Teraz praktycznie końcówka :)Co ciekawego udało Ci się kupić?
      Pewnie, warto takie rzeczy udokumentować, aby wspominać po latach ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Też kiedyś byłam na koncercie Perfectu, superowy xd
    Mało koteła w tym poście, apeluje o więcej :P
    Pozderki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fajny był, fajny :)
      Bo on ze mną nie mieszka to jak mam więcej zdjęć robić? :p

      Usuń
    2. Może powinien zamieszkać :v

      Usuń
  4. Romanse, wszędzie romanse :D Ale i tak "Miasto Kości", tamtejszy humor i Jace wygrywają ♥
    Końcówka maja na uczelni to była rzeźnia. Dobrze, że mamy to już za sobą :D
    Udanego czerwca :*

    OdpowiedzUsuń